wtorek, 29 marca 2016

Sposób na gładkie ciało. Domowe SPA

Jakiś czas temu odkryłam i przetestowałam na sobie bardzo dobrze znany i jak się okazało działający cuda peeling kawowy.

To na prawdę działa!


Peeling najłatwiej i najwygodniej wykonać pod prysznicem. Najważniejsze jest to, że wybrudzisz tylko teren kabiny :) A brudzi okrutnie i dosłownie wszystko, ale warto się poświęcić, bo zmycie nie sprawia żadnych problemów. Wystarczy spłukać!:)

Plusy i minusy peelingu kawowego:
+piękny zapach
+łatwość przygotowania
+cudowna gładkość po zabiegu
+możliwość wykonania na dowolnej części ciała
+niekoniecznie jednorazowy
+dobry sposób na zużycie pozostałości balsamów itp.
+świetna zabawa (prawie jak zabawa gliną w dzieciństwie <3)
+właściwości ujędrniające
-bałagan pod prysznicem :(

Jak widzicie plusów jest zdecydowanie więcej, dlatego polecam wam ten sposób na gładkie ciałko. 

Pamiętajcie jednak, że bez ćwiczeń i diety samo się nic nie ujędrni! Peeling pomaga choćby dzięki temu, że przy okazji wykonujemy masaż.  

Przejdźmy do najważniejszego, czyli jak to zrobić??
      Najważniejsze co potrzebujesz to oczywiście kawa. Najzwyklejsza, NAJTAŃSZA jaką znajdziesz kawa parzona, fusiasta, mielona czy jak kto woli ją nazywać. :) Niestety nie pokażę Wam kawy której używam, bo przesypuję ją do pudełeczka widocznego na zdjęciu. Wykorzystuję najtańszą kawę z Biedronki i sprawuje się bardzo dobrze. 
     Kolejny, niezbędny składnik to mielony cynamon . Jest to element, który uelastyczni i zwiąże fusy kawowe, a przy okazji nada pięknego zapachu. 
     Dodatkowo warto użyć jakiegoś balsamu, czy olejku do ciała. Ja akurat wykańczam "multi modeling"  z firmy ZIAJA. Nie jest to ten konkretnie balsam, który musisz wykorzystać, Użyj balsamu, który masz w domu.
     Czasami używam też cukru. Dodatkowo, bo jak wiadomo cukier również ma właściwości ścierające.


      Jeżeli chcesz przygotować domowy peeling kawowy wsyp do kubka ok. 1/3 jego wielkości, kawy. Możesz odmierzyć to łyżeczkami i wsypać ich 5-6 do kubka. Bardzo ważne! Zalej kawę wrzątkiem. Tak przygotowany spełni swoje zadanie lepiej niż zalany nawet gorącą wodą z kranu. Wody powinno być na tyle, aby zamoczyć całe ziarenka ale nie zalewać cały kubek. Nie ma takiej potrzeby. Wystarczy, że zrobimy taką luźną papkę. :) Kolejny krok to dodanie łyżeczki cynamonu, wlanie niedużej ilości balsamu i dokładne wymieszanie całości. Pozostaw miksturę do wystygnięcia i nabrania odpowiedniej konsystencji. Trochę jak żelka. Tak mi się to kojarzy :) Jak nasz peeling już wystygnie lub będzie lekko ciepły możesz dodać do niego dwie łyżeczki cukru, ale to tylko dodatkowa opcja.
 
I gotowe!

Jedyne co musisz teraz zrobić to wskoczyć pod prysznic i użyć peelingu. Jak? Bardzo prosto. Weź trochę na dłoń i rozmasowuj okrężnymi ruchami na dowolnych częściach ciała przez około dwie minuty. Jeżeli masz ochotę możesz robić to dłużej! Możesz też postać chwilkę wysmarowana peelingiem i przykładowo pośpiewać. Czemu nie? Kolejny etap to spłukanie siebie i swojego otoczenia :)

Warto po kąpieli użyć balsamu, aby dodatkowo nawilżyć skórę.

A co z ponownym użyciem? 

Z podanej ilości składników, jeżeli wykonuję peeling nóg i pośladków, mikstury spokojnie starcza na dwa użycia. Pozostałość zawijam folią i zostawiam na następny zabieg.

Polecam gorąco i życzę miłego wieczoru w domowym SPA!

Czekam na opinię.

Całuję K.

czwartek, 24 marca 2016

Idealna kremówka


Długo, bardzo długo szukałam idealnego kremu na papieskie kremówki. 
Metodą prób i błędów w końcu znalazłam taki, za którym szaleją wszyscy!
Krem jest bardzo lekki, rozpływa się w ustach i co najważniejsze teraz moje kremówki to prawdziwe kremówki. 
Myślę, że krem idealnie będzie pasował też do innych ciast.

Być może przepis przyda się jeszcze komuś na świąteczne wypieki. 

Kremówka przepis:

2 op. gotowego ciasta francuskiego
500ml mleka
250ml śmietanki 30%
130g cukru kryształu
1 op. cukru waniliowego lub ziarenka z jednej laski wanilii
3łyżki mąki ziemniaczanej
1łyżka mąki pszennej
6 żółtek (można użyć mniej)
100g masła
kieliszek spirytusu


Odlać z mleka około pół szklanki, resztę zagotować z cukrem kryształem. Do gotującego się mleka wlać śmietankę i cukier waniliowy bądź wanilię i ponownie zagotować. W między czasie do pozostawionego mleka dodać mąki i żółtka i dokładnie roztrzepać. Zagotowane mleko ze śmietanką zdjąć z ognia i dopiero wtedy dolać naszą miksturę, Gotować na wolnym ogniu do powstania pęcherzy, cały czas mieszając. Pozostawić do wystygnięcia.
Ciasto rozwinąć na blasze, najlepiej na tej dużej bezpośrednio z piekarnika i piec 8-10 minut w temperaturze 200-220. Drugi blat, który będzie wierzchem naszej kremówki warto przed upieczeniem podzielić na porcje i ponabijać widelcem.
Masło utrzeć na puszystą masę i stopniowo dodawać zimny budyń. Na końcu dodać kieliszek spirytusu. Przełożyć w sekwencji ciasto krem ciasto. Posypać cukrem pudrem i wstawić do lodówki.


Smacznego!

Uwaga!
  • jeżeli nie ściągniesz mleka przed wlaniem mikstury z ognia najprawdopodobniej się zważy
  • budyń najlepiej ugotować dzień wcześniej i przykryć folią bezpośrednio wierzch, żeby uniknąć skorupki, którą trzeba wyrzucić
  • ciasto wyciąg wcześniej z lodówki, będzie bardziej plastyczne
  • pamiętaj! Ciasto francuskie się kurczy podczas pieczenia
Spirytus oraz laska wanilii dodane są do przepisu oryginalnego oraz zmieniłam zawartość cukru ze 150 do 130 gram bo krem byłby niemiłosiernie słodki. :) Troszkę alkoholu przełamie smak kremu, a wanilia nada pięknego aromatu i wzbogaci smak.

Jeżeli chcesz, aby Twój krem był bardziej zbity użyj więcej mąki.
Mam nadzieję, że pomogłam :)

Całuję K.

sobota, 19 marca 2016

Mój Kraj. Taki piękny.

Polska. Nasza Ojczyzna. Nasze miejsce na ziemi. Nasz dom. Nasz azyl.
Czy aby na pewno?

Dzisiaj kolejny raz boleśnie przekonałam się jak to tak naprawdę jest. Byli tacy, którzy wołali "Polska dla Polaków!" I co? I nic! I nic, o ile nie jesteś akurat czyimś synem, kuzynką, ciotką, koleżanką, córką żony szwagra ciotecznej babki ze strony taty, czy kimś jeszcze innym.

Jedno wielkie NIC.

Są tacy, którzy mówią uczcie się, studiujcie na wyższych uczelniach, pnijcie się po szczeblach kariery, zdobywajcie wiedzę bo jesteście przyszłością! Wszystko idzie dobrze: matura, licencjat, magister, może doktorat? Pewnie! Czekamy na Ciebie! Zadowolona z siebie odbierz dyplom i dostań w twarz. Tak, w twarz. Tak czujemy się my, młodzi ludzie, teoretyczna przyszłość tego Kraju. Kubeł zimnej wody. Brak doświadczenia, trochę już za stara, niby wykształcona ale nie w tym kierunku co trzeba.

I o co tyle frustracji, tyle gniewu i nerwów?

Powyższa część wpisu może nie ukazała mojej sytuacji, ale jestem pewna, że oddaje sytuacje wielu osób.

A jaka jest moja?

Mam 22 lata, studiuję niestacjonarnie. Skąd mam na to fundusze? Zarobiłam, w obcym kraju ciężką pracą fizyczną. Szukam pracy od pół roku. Wysłałam setki zgłoszeń, odpowiedziałam na wiele ofert. Jestem coraz bardziej zmęczona tymi poszukiwaniami i coraz mniej mam na nie ochotę.
Czarę goryczy przelała dzisiejsza sytuacja.
Na jednym z portali ukazała się informacja o gotowości gmin do programu 500+. Dodatkowo napisano, że planowane jest przyjęcie nowych pracowników do obsługi tego programu. Planowane. Nie ogłoszono nawet jeszcze naboru. Przezorny zawsze ubezpieczony, więc pozbierałam dokumenty i ze świadomością, że nie dostanę tej pracy, bo to przecież urząd, udałam się do Ośrodka Pomocy Społecznej. Okazało się, że nie jestem jedyną przezorną bo takich było około 70 osób. Niestety, moje CV nawet nie dotknęło urzędniczego biurka. Bardzo uprzejma Pani poinformowała mnie, że dwa stanowiska, które akurat były w tym miejscu planowane już są obsadzone. Bez naboru, bez rekrutacji. CV oczywiście przyjmie ale je odrzucą. Wiele osób teraz powie, że Ameryki nie odkryłam, ale odpowiem w ten sposób. Powiedziałam, że byłam świadoma jak to działa i wiedziałam, że nie dostanę tej pracy, ale nie spodziewałam się przypływu szczerości i zdania typu wie pani jak to jest. Rozumiem, że to że nie posiadam "pleców" skreśla mnie na polu urzędniczym, księgowym, czy bankowym. Zadałam sobie w związku z tym pytanie. Po co ja tu studiuję? Jedyna przyszłość jaką dla siebie aktualnie widzę, nawet jeżeli skończę studia to zagranica.